Sami oceńcie czy Wam się podobają czy nie.
A teraz walizka. Jej historia na pewno jest bardzo długa, bo to stara walizeczka. Jest ona nie za duża i
pewnie należała do jakiegoś dziecka. Przypuszczam, że w czasie wojny też swoje przeżyła.
Ale ja mogę się tylko domyślać i opowiedzieć o niej od momentu kiedy zawitała do mojego domu.
A znalazł ją mój tato. Stała na ulicy przy śmietniku. A że wcześniej wspominałam, że chciałabym tego typu walizkę to ją wziął.
A było to ponad 3 lata temu.
Oczywiście zaraz ją sobie przywłaszczyłam. Już dokładnie nie pamiętam czy jeszcze byłam w ciąży czy już urodziłam, ale od razu wiedziałam co z tą walizeczką zrobię.
W każdym razie na początek walizeczka została starannie umyta i wymieniłam w niej podszewkę, a w zasadzie po prostu kawałkiem materiału zasłoniłam starą i walizeczka sobie stała.
Walizeczka posłużyła mi jako rekwizyt do zdjęć, bo to był czas kiedy byłam zaoferowana fotografią. Oczywiście modelką była moja, kilkunastodniowa Jagoda .
Jagódka i walizeczka wtedy prezentowały się tak:
Jak teraz wygląda Jagódka to wiecie z poprzednich postów. Za to walizeczka przeszła pełną metamorfozę i teraz prezentuje się tak:
A tu podszewka o której wspominałam na początku posta. Żeby lepiej ją wpasować w walizkę przeszywałam rogi.
W zanadrzu mam jeszcze jedną starą walizkę, dużo większą, którą kupiłam na starociach. I też służyła mi jako rekwizyt do zdjęć, a teraz stoi jako ozdoba w korytarzu. Póki co w stanie nie naruszonym :-)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuje, że tu zaglądacie.
Papapa i spokojnej nocki życzę.
Kasiu- ozdoby bardzo łądne. Ale oczywiscie walizeczka wymiata! Chyba każda z nas chciałaby taka mieć! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdzięki Ewuś :-)
Usuńbombeczki śliczne :) ale Walizka powala :D jest cudowna :)
OdpowiedzUsuńdziękuje :-)
Usuń