A dzisiaj naszło mnie na kwiecisty fartuszek. Kolejna rzecz uszyta z materiałów, z wymianki od Ewy z bloga
"biużuteryja" . Fartuszek powędruje do mojej koleżanki, która jeszcze o tym nie wie, więc nie będę mówić jej imienia. Mam nadzieję, że przypadnie jej do gustu. Kroiłam go z głowy bez żadnego wykroju:-)
Chyba muszę mojej Loli jakieś gatki wykombinować, żeby tak gołym tyłkiem nie świeciła :-)
I jak, może być ?
Ciszę się bardzo, że tu zaglądacie i jak zawsze witam z uśmiechem i radością nowych obserwatorów :-)
Życzę udanego poniedziałku :-)
Cudo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńświetny fartuszek,a gatki koniecznie spraw modelowi,!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny! Też bym taki chciała :)
OdpowiedzUsuńPiękny, bardzo kobiecy, w takim fartuszku w kuchni na pewno można czuć się pięknie:)
OdpowiedzUsuń